Tematem było zaopiniowanie dla Marszałka Sejmu – w trybie art. 8 ust. 3 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora – formalnej poprawności oświadczenia poseł Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk z dnia 24 kwietnia 2025 r. o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności za wykroczenie, w związku z wnioskiem Głównego Inspektora Transportu Drogowego z dnia 6 lutego 2025 r.
Wcześniej posłanka Arciszewska-Mielewczyk złożyła stosowne oświadczenie, w którym wyraziła zgodę na uchylenie immunitetu.
- Ja rozumiem, że pozwoli mi Inspektor zapłacić mandat – skomentowała posłanka podsumowanie swojego oświadczenia, które pozwala na pociągnięcie jej do odpowiedzialności za wykroczenie.
Mówiła to z uśmiechem, jakby łamanie przepisów ruchu drogowego było czymś radosnym i dopuszczalnym, a Główny Inspektor Transportu Drogowego czepiał się jej, choć musiał skierować wniosek o uchylenie immunitetu, gdyż takie są przepisy pociągnięcia do odpowiedzialności parlamentarzysty w Polsce.
Z punktu widzenia etycznego, czy właściwym jest to, że ci którzy tworzą polskie prawo przez przyjmowania ustaw, sami te prawo łamią, choćby przez łamanie przepisów ruchu drogowego?
Czy tacy parlamentarzyści są wiarygodni i uczciwi?
Czy wyborcy oddając głos wybierali posła, który będzie musiał zapłacić mandat za zdarzenie drogowe?
I to są właśnie uroki polskiej „demokracji”...
Veto13:17, 08.05.2025
Znieść te immunitety! To relikt historyczny. Aresztować ich i łapać, jak każdego, a nawet szczególnie ich! Zawsze można sprawę wyjaśnić, a głosowanie, w takim wypadku z asystą policji.
Ta baba13:20, 08.05.2025
Jest bezczelna, bez wstydu, jak każdy pisior.
0 0
...u władzy...
Sztandary nie mają znaczenia.