Pomorski PiS pracuje dla Platformy? Płażyński nie znalazł się na liście śmierci

Jarosław Kaczyński kolejny raz na Pomorzu okazał się „chłopkiem w sądzie”, którego lokalni działacze ogrywają, a jego wytyczne mają po prostu gdzieś.

Prezes na próżno strzępił sobie język grożąc Platformie Obywatelskiej, że buduje listę śmierci, która zmiecie ludzi Tuska.

Sto tysięcy głosów...

W województwie pomorskim poseł, który zrobił najlepszy wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych, czyli Kacper Płażyński, który zyskał poparcie 100 445 wyborców.

Za to na liście znaleźli się posłowie z tragicznie śmiesznymi wynikami: Jarosław Sellin – 7 284, Kazimierz Smoliński – 16 177, Dorota Arciszewska-Mielewczyk – 11 766.

Są tam również ci, którym nie udało się dostać do parlamentu: Tomasz Rakowski – który poległ niedawno w wyborach na prezydenta Gdańska, w wyborach do Sejmu uzyskał 2 661 głosów. A Sylwia Wiśniewska 1 778.

Na liście do Brukseli znalazł się również kompromitujący PiS od dawna były wojewoda Dariusz Drelich, który z kretesem przegrał wybory do Senatu.

Jedynie kroku Płażyńskiemu mogą dotrzymać Piotr Müller, na którego zagłosowało 72 813 wyborców oraz Marcin Horała, który uzyskał poparcie 47 974 wyborców.

Odmrożą sobie uszy?

I tak zapowiadana lista śmierci stała się spisem tych, co to na złość mamie odmrożą sobie uszy...

Jest to ciąg dalszy rozmontowywanie PiS na Pomorzu (a może to eksperyment, który ma zlikwidować partię Kaczyńskiego w całym kraju?). Tak naprawdę nie wiadomo czym kierują się politycy tego ugrupowania? Zadziwiające jest również to jak można jednocześnie żyć w permanentnym konflikcie i udawać, że działa się na rzecz ojczyzny?

Kacper Płażyński od dawna jest bojkotowany przez kolegów (i koleżanki) z własnej partii. Przypomnijmy choćby ostatnią awanturę z kandydatami PiS do Rady Miasta Gdańska, kiedy to przeciwnicy posła chcieli z listy wyciąć ludzi Płażyńskiego: Andrzeja Skibę i Przemysława Majewskiego. Mówiło się nawet, że może powstać oddzielny komitet, który wystawi kandydatów w kontrze do listy Prawa i Sprawiedliwości.

Teraz, wbrew decyzji Kaczyńskiego na liście do europarlamentu nie umieszcza się posła, który zdobył najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych. Ci, którzy podjęli tę decyzję ewidentnie działają na szkodę PiS i to przez nich powoli, aczkolwiek coraz skuteczniej partia „rozkłada się”. Aż strach pomysleć, co będzie po wyborach europejskich?

Co Płażyński jeszcze robi w PiSie?

Wielu mieszkańców Pomorza dziwi się temu, co Płażyński jeszcze robi w PiSie? Mając tylu wrogów już dawno powinien opuścić partię i znaleźć sobie miejsce tam, gdzie będzie mógł rzeczywiście działać na rzecz wyborców.

Najtragiczniejsze jest to, że w pomorskim PiSie nie ma żadnej komunikacji. Decyzje zapadają pod stołem, bez konsultacji z członkami. W tym z tymi prominentnymi, jak Kacper Płażyński.

Czy w ogóle ktokolwiek rozmawiał z nim o wyborach do europarlamentu? Jest to raczej pytanie retoryczne. Najbardziej popieranego na Pomorzu posła PiS pominięto!

* * *

Czekajmy zatem jak padną symboliczne słowa: sztandar wyprowadzić...

* * *

Za to cieszyć się może pomorska Platforma Obywatelska, dla której lista PiSu bez Płażyńskiego nie stanowi zbytniego zagrożenia.