- Dzisiaj wypłynąłem z moim towarzyszem Lukasz Rybicki z pola rolnika, któremu wczoraj ocieliła się krowa o 07:30. Od samego początku było zimno i przez cały dzień nie uświadczyliśmy słońca – relacjonuje Szymon Machnowski.
[ZT]44322[/ZT]
Przypomnijmy, że podczas rejsu dla Emilka w ubiegłym roku Szymon płynąc przez województwo kujawsko-pomorskie między Solcem Kujawskim a Bydgoszczą wzbudził wielkie zainteresowanie stada krów, które licznie podeszły do brzegu, żeby przyjrzeć się „cudakowi” w kajaku, który przepływa obok.
[ZT]40240[/ZT]
Dziś na początku kolejnego etapu rejsu wiał dość silny wiatr w twarz. Szczęśliwie nurt był dość szybki i pomijając częste płycizny, które stanowiły nie lada wyzwanie i utrudnienie – jak kajakarze górscy podczas bicia rekordu – na jeszcze niezbyt szerokiej Wiśle. I tak płynąc swoistym slalomem Szymom na kajaku, a Łukasz na pontonie – dopłynęli do Szczucina.
- Tak jest! Zrobiliśmy dzisiaj #płyniemyDlaSławka 62 kilometry! Dzięki cudownym ludziom spotkanym dzisiaj na naszej wirtualnej drodze, a mianowicie dzięki Zbyszek Dominik Kulasek, Piotr Śliwiński zdobyliśmy poparcie Pana Krzysztof Kupiec! Dzięki Niemu oraz Panom Damian Bogacz i Jakub Margosiak możemy spać dzisiaj pod dachem! Wykąpani ładujemy powerbanki i siły na jutro. Kajak z pontonem dzięki ogromnej dobroci Bartosz Kupiec oraz Tomasz Łapa z Przystań wodna WOPR Szczucin są bezpieczne i suche – dodaje Szymon.
Niespodziewany kompan w rejsie daje możliwości wzajemnego motywowania, stąd dzisiejszy wynik – 62 kilometry. I nie ważne, że ręce bolą. Cel jest ważny. Szymon zaprawiony zeszłorocznym spływem wie czego unikać i jak reagować, kiedy pojawiają się tzw. trudności nieprzewidziane.
Szymon płynie Wisłą, by wesprzeć zbiórkę dla kolegi Sławka, który przeszedł ciężki udar.
[ZT]44213[/ZT]
- Razem wszyscy płyniemy dla Sławka w zrzutce o której nie zapominamy! Niech razem z nami płyną pieniądze na konto Sławka! - Szymon zachęca, by wpłacać na leczenie Sławka.
Z Szymonem płynie Łukasz, który jest na co dzień kierowcą busa w Londynie (pamiętacie może reportaż w DDTVN o Polaku - kierowcy autobusu w Londynie? Tak! To był Łukasz!).
- Popłynie ze mną jeszcze kilka dni. Miał bić rekord prędkości w pokonaniu zamarzniętego Bajkału z saniami, jednak Covid pokrzyżował jego plany. Jeśli ktoś z Was ma ochotę dołączyć na trasie do Gdańska w celu wsparcia naszego przyjaciela Sławka to zapraszam serdecznie! - mówi Szymon. - Super gość i mega wytrzymały zawodnik. Jest nam ciężko, bo Wisła nie ułatwia, zaczął wiać silny wiatr w twarz, noce są bardzo zimne, po bokach śnieg, ale dajemy rade.
[ZT]44283[/ZT]
Wczoraj Szymon spłynął 45 km, od mostu Wandy na wysokości Wieliczki do gospodarstwa za Świniarami, gdzie razem ze swoim kompanem podróży poznali właściciela, któremu właśnie ocieliła się krowa. Kolejny spływ i znowu krowy...
Na 12 marca Szymon planuje dopłynąć do Dęblinie, gdzie będzie się działo!
Zapraszamy również do grupy „Licytacje dla Sławka”
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz