Zamknij

40 lat temu zamordowali ks. Jerzego! Ruszył proces oskarżonych o prowokację wobec ks. J. Popiełuszki w 1983 r.

20:09, 08.10.2024 PAP Aktualizacja: 21:03, 08.10.2024
Skomentuj PAP PAP

31 października 1984 r. „Trybuna Ludu” opublikowała przekazany dzień wcześniej komunikat: „Ministerstwo Spraw Wewnętrznych informuje, że w dniu 30.10. br. w późnych godzinach popołudniowych w wyniku intensywnych poszukiwań przy udziale specjalistycznych grup płetwonurków milicyjnych w wodach zalewu we Włocławku odnaleziono i wydobyto zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki”. Pogrzeb zamordowanego przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa kapłana odbył się 3 listopada 1984 r. w Warszawie i zamienił się w wielką manifestację podziemnej „Solidarności”.

19 października 1984 r. po mszy w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, w drodze do Warszawy, ks. Jerzy Popiełuszko wraz z prowadzącym samochód Volkswagen Golf Waldemarem Chrostowskim zostali zatrzymani (w miejscowości Górsk), a następnie uprowadzeni przez trzech funkcjonariuszy SB. Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski byli członkami Samodzielnej Grupy „D” (od słowa dezintegracja) Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Od tego momentu ślad po księdzu urywa się. Śledztwo i proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa księdza Popiełuszki były od poczatku zmanipulowane przez władze komunistyczne. 21 października powołano w MSW specjalną grupę mającą zbadać sprawę porwania. W jej skład wchodzili ci sami funkcjonariusze Departamentu IV , którzy uczestniczyli w prześladowaniach księdza Popiełuszki i byli odpowiedzialni za jego śmierć. Zenon Płatek, szef tego departamentu miał wydać polecenie zacierania śladów, ale tylko jego zastępca Adam Pietruszka razem z trzema mordercami trafił na ławę oskarżonych. 27 października ujawniono, że wśród zatrzymanych jako sprawcy porwania znaleźli się funkcjonariusze SB. Po upływie tygodnia (30 października) z zalewu koło tamy we Włocławku wyłowiono ciało ks. Jerzego. Dokumenty milicji opisują to zdarzenie następująco: „O godzinie 17.00 [...] przystąpiono do wydobywania zwłok mężczyzny [...] przy użyciu płetwonurków. Przed ich wydobyciem, jak wynika z oświadczenia płetwonurka Krzysztofa Mańko, [...] ubrane były w sutannę, zwrócone twarzą w kierunku jazu, z obciążeniem nóg”.1.

Ciało księdza było okaleczone do tego stopnia, iż z trudem udało się dokonać identyfikacji – dlaczego posunięto się do takiego okrucieństwa? Czy, jak chce historyk Jacek T. Żurek, po to, by przerazić Polaków niegodzących się do końca z obcym im systemem? – ksiądz miał zmiażdżony język i zmasakrowaną twarz. Czy może chodziło bardziej o pewnego rodzaju symbol – zabicie księdza jako tego, który głosił prawdę – zabicie prawdy? Tego bez „procesowego” odkrycia zarówno zleceniodawców mordu, jak i jego faktycznego przebiegu nigdy się nie dowiemy. Przewiezienie ciała księdza z Białegostoku (gdzie dokonano sekcji zwłok) na miejsce wiecznego odpoczynku przy kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie stał się wielką manifestacją wiary i jedności Narodu. 3 listopada odbył się uroczysty pogrzeb zamordowanego.

Sterowany przez komunistów proces, na którym osądzono sprawców morderstwa trwał od 27 grudnia 1984 r. do 2 lutego 1985 r. przed Sądem Wojewódzkim w Toruniu w obecności specjalnie zebranej „publiczności”, złożonej w większości z funkcjonariuszy SB i oddanych władzy dziennikarzy. Zakończył się wyrokami skazującymi. G. Piotrowski i A. Pietruszka dostali po 25 lat pozbawienia wolności, L. Pękala – 15, a W. Chmielewski – 14 lat. Wszyscy skazani wyszli z więzienia przed upływem kary. Pękala opuścił więzienie po 5 latach, Chmielewski po 8, Pietruszka po 10, Piotrowski po 16 latach.

Paradoksalnie władze wykorzystały proces także jako swego rodzaju oskarżenie ofiary. Oskarżonym był w tym „procesie” Jerzy Popiełuszko i Kościół katolicki, nazwany przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego (w rozmowie z Erichem Honeckerem) „garbem”, którego nie udało się Polsce usunąć.

Uroczystości we Włocławku

Uroczystości w Wejherowie

* * *

Prokurator IPN Barbara Śledź odczytała akt oskarżenia. Pierwotnie był on sformułowany przeciwko trzem byłym funkcjonariuszom SB w sprawie tworzenia w 1983 r. "fałszywych dowodów w celu skierowania przeciwko ks. Popiełuszce ścigania o przestępstwo". Do mieszkania przy ul. Chłodnej podrzucono wówczas m.in. "antypaństwowe" ulotki, naboje i materiał wybuchowy, co następnie 12 grudnia 1983 roku "ujawniono w wyniku oficjalnego przeszukania".

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się w piątek proces oskarżonych o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki. Chodzi o podrzucenie w 1983 r. przez SB do mieszkania księdza przy ul. Chłodnej w Warszawie materiałów mających obciążać duchownego.

Przez IPN pierwotnie zostali oskarżeni: Grzegorz P., Paweł N. i Waldemar O. To b. funkcjonariusze SB skazani jako sprawcy późniejszego zabójstwa księdza. Dwóch ze sprawców zabójstwa księdza zmieniło później nazwiska z lat 80. Obecny proces toczy się wobec dwóch z nich, gdyż Waldemar O. zmarł w zeszłym roku.

Grzegorz P. w piątek uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do winy. Odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania na tym etapie procesu. Nie składał wyjaśnień także wcześniej - w śledztwie.

Paweł N. nie przyznał się w piątek do winy i również odmówił złożenia wyjaśnień przed sądem. W śledztwie - jak wynikało z wyjaśnień odczytanych przez sąd - mówił, że prowokacja nie miała na celu doprowadzenia do sprawy karnej wobec księdza, tylko miała "stanowić element szantażu" mający finalnie skłonić ks. Popiełuszkę do wyjazdu z kraju. Zeznawał wtedy też, że już wcześniej brał udział w innych "tajnych wejściach" do lokali w dyspozycji Kościoła, jeśli na przykład istniała "konieczność wymiany lub naprawy aparatury podsłuchowej".

W ostatnich latach życia ks. Popiełuszko - duszpasterz ludzi pracy, kapelan Solidarności - w parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu celebrował comiesięczne msze za ojczyznę, gromadzące wokół świątyni wielotysięczne tłumy. Nawoływał w nich, aby "zło dobrem zwyciężać" oraz podkreślał, że "w pojednaniu musi być jeden wspólny cel: dobro ojczyzny i poszanowanie godności ludzkiej".

Ksiądz Popiełuszko był obserwowany przez Służbę Bezpieczeństwa już na dwa lata przed śmiercią. Założono mu podsłuch, próbowano też doprowadzić do wypadku samochodowego. W mieszkaniu przy ul. Chłodnej funkcjonariusze SB dokonali zaś prowokacji, podrzucając kilkanaście tysięcy ulotek, farbę drukarską, granaty z gazem łzawiącym, naboje i materiał wybuchowy. Po przeszukaniu ks. Popiełuszkę zatrzymano. Został zwolniony po kilkunastu godzinach, tuż po interwencji abp. Bronisława Dąbrowskiego u szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka.

Księdza starano się za wszelką cenę skompromitować. W kolejne dni władze rozpętały kampanię propagandową. W "Trybunie Ludu" ukazał się tekst pt. "Garsoniera obywatela Popiełuszki", w którym usiłowano przedstawić duchownego jako człowieka majętnego i zainteresowanego wyłącznie swoimi interesami.

W ocenie pionu śledczego IPN te czyny oskarżonych funkcjonariuszy SB kwalifikowały się jako zbrodnia przeciwko ludzkości, ponieważ zdarzenie to było jednym z całego ciągu działań wobec księdza "wpisujących się w ówczesną politykę skierowaną przeciwko społeczeństwu", co finalnie doprowadziło do zabójstwa kapłana.

Ks. Popiełuszko został zamordowany przez funkcjonariuszy SB w nocy z 19 na 20 października 1984 r. Wkrótce minie 40 lat od tej zbrodni. 30 października 1984 r. z zalewu przy tamie na Wiśle we Włocławku wyłowiono zwłoki księdza. Pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 r. W procesie jego zabójców (tzw. procesie toruńskim) w lutym 1985 r. zapadły wobec czterech funkcjonariuszy wyroki od 14 do 25 lat więzienia. Później po amnestiach kary łagodzono, ostatni ze skazanych wyszedł na wolność w 2001 r. Wszyscy byli funkcjonariuszami Departamentu IV MSW, którego celem w latach PRL było zwalczanie Kościoła katolickiego.

W piątek prowadzący proces w sprawie prowokacji przy ul. Chłodnej sędzia Marcin Czerwiński poinformował strony, że termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 24 października. Wówczas sąd planuje przesłuchać - w charakterze świadka - czwartego ze skazanych w procesie toruńskim funkcjonariuszy SB - Adam P., który w latach 1981-1984 był zastępcą dyrektora Departamentu IV MSW i zwierzchnikiem pozostałych trzech skazanych.

IPN wskazuje, że podczas procesu toruńskiego nie był poruszany wątek prowokacji na Chłodnej.

Sprawa tej prowokacji z 1983 r. ma już długą historię przed stołecznymi sądami. Przed ponad czterema laty warszawski sąd okręgowy umorzył sprawę dochodząc do wniosku, że doszło do przedawnienia, co utrzymał sąd apelacyjny. Kwestia ta trafiła finalnie do Sądu Najwyższego, który w grudniu 2021 r. ocenił, że II instancja powinna ponownie zbadać problem przedawnienia. W marcu 2022 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił decyzję o umorzeniu, co oznaczało, że sprawę merytorycznie musi rozpoznać SO.

W marcu 2022 r. sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie uzasadniając uchylenie umorzenia sprawy prowokacji wskazywała, że "czyny zarzucane oskarżonym - w przypadku potwierdzenia ich winy - noszą cechy represji komunistycznej stosowanej celowo wobec pokrzywdzonego z powodów politycznych i religijnych i będą spełniać warunek uznania za zbrodnię przeciwko ludzkości".

Według sądu apelacyjnego, poprzez prześladowanie, sfingowanie procesu karnego ks. Popiełuszki zamierzano odnieść skutek taki, jakby represje dotknęły całą grupę społeczną. "Dlatego niezbędne jest zbadanie w toku pełnego, wszechstronnego postępowania dowodowego, w jaki sposób zorganizowany był system represji nie tylko wobec osoby ks. Popiełuszki, ale ich oddziaływanie na otoczenie, w tym wpływ na szerokie kręgi społeczne zmierzające do obalenia komunizmu" - mówiła wtedy sędzia Piekarska-Drążek.

Papież Benedykt XVI 6 czerwca 2010 r. zaliczył ks. Popiełuszkę do grona błogosławionych, a papież Franciszek w 2014 r. ustanowił go patronem Solidarności. (PAP)

 

Autor: Piotr Łysakowski, Marcin Jabłoński

mja/ mok/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%