POLITYCY!
NIE ZABIJAJCIE
POLSKICH MEDIÓW

Zamknij

Sąd umorzył postępowanie przeciwko b. komendantowi szpitala Marynarki Wojennej. Dot. samobójczej śmierci 40-letniej Gdynianki Agnieszki B

16:19, 01.07.2024 PAP Aktualizacja: 16:24, 01.07.2024
Skomentuj foto pixabay.com foto pixabay.com

Sprawa dotyczy samobójczej śmierci 40-letniej Agnieszki B., która w 2015 r. trafiła na oddział psychiatryczny 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku. Zdiagnozowano u niej depresję. Kobieta była leczona farmakologicznie. Na początku lutego 2016 r. otrzymała kolejną przepustkę na weekend. Pojechała do domu, a dzień później w Gdyni targnęła się na życie. Zostawiła męża i dwoje dzieci.

Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu umorzył w poniedziałek sprawę b. komendanta gdańskiego szpitala Marynarki Wojennej oskarżonego m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki. Według sądu żołnierza powinien oskarżać prokurator ds. wojskowych, a nie śledczy z prokuratury regionalnej.

Rodzina zmarłej podnosiła, że lekarze opiekujący się chorą dopuścili się zaniedbań, zezwalając na jej wyjście ze szpitala, czym nieumyślnie przyczynili się do jej śmierci. Od jesieni 2016 r. śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Śledczy oskarżyli byłego komendanta 7. Szpitala Marynarki Wojennej w Gdańsku Dariusza Juszczaka (zgadza się na publikację danych - PAP) i troje innych medyków m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci pacjentki i narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeden z lekarzy został oskarżony o fałszowanie dokumentacji.

Proces rozpoczął się w październiku 2021 r. przed gdańskim sądem. Oskarżeni nie przyznali się do winy. W październiku 2023 r. oskarżycielka posiłkowa zawnioskowała o przeniesienie sprawy lekarzy do właściwego sądu wojskowego, m.in. z uwagi na to, że czyny zarzucane komendantowi szpitala zostały popełnione, gdy był on wojskowym. Kom. Juszczak został odwołany ze stanowiska w 2020 r. przez szefa MON.

W poniedziałek Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu umorzył sprawę Dariusza Juszczaka. Sędzia płk Zbigniew Słomiński wskazał w uzasadnieniu, że były wojskowy został oskarżony przez "nieuprawnionego oskarżyciela".

"Wobec oskarżonego płk. rez. Dariusza Juszczaka właściwy do rozpoznania tej sprawy jest Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu. Przed sądem wojskowym popierać akt oskarżenia przeciwko żołnierzowi może jednak wyłącznie prokurator pełniący czynności w departamencie ds. wojskowych w wydziale prokuratury okręgowej (...) zwany prokuratorem ds. wojskowych. Postępowanie przygotowawcze zakończone później aktem oskarżenia prowadzić może również wyłącznie prokurator pełniący czynności w departamencie ds. wojskowych" - zaznaczył sędzia.

Dodał, że w tej sprawie tak nie było, co "z punktu widzenia przepisów prawa o prokuraturze jest niedopuszczalne", a to z kolei skutkuje koniecznością umorzenia toczącego się postępowania "z uwagi na brak skargi uprawnionego oskarżyciela".

Sędzia przyznał, że w prokuraturach regionalnych nie ma wydziałów ds. wojskowych, ale gdański sąd mógł wcześniej wyłączyć z prowadzonego przez siebie postępowania sprawę toczoną przeciwko żołnierzowi i przekazać ją do WSO w Poznaniu, a jednocześnie dalej procedować w sprawie pozostałych oskarżonych medyków. Sędzia podkreślił także, że gdańska prokuratura regionalna powinna przekazać sprawę Dariusza Juszczaka wydziałowi ds. wojskowych gdańskiej prokuratury okręgowej.

Prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku Bogdan Szegda zarówno na sali sądowej przed ogłoszeniem decyzji sądu, jak w rozmowie z PAP zaznaczył, że nie zgadza się z takim rozstrzygnięciem WSO. Zwrócił uwagę, że w prokuraturze regionalnej nie ma wydziału ds. wojskowych, a jednocześnie to do kompetencji prokuratur regionalnych, a nie okręgowych, należy prowadzenie postępowań dotyczących przestępstw związanych z błędami lekarskimi.

"Jak najbardziej prokuratura regionalna była właściwa do prowadzenia tego postępowania" - zaznaczył.

Prokurator podkreślił, że zaskarży poniedziałkową decyzję WSO do Sądu Najwyższego. Wyliczył, że sprawą zajmowało się dziewięć sądów, uwzględniając te, które m.in. rozpatrywały zażalenia czy formalnie oceniały akty oskarżenia. "I żaden nie zauważył i nie dostrzegł tego, że jest brak skargi uprawnionego oskarżyciela" - dodał prokurator.

Śledczy zaznaczył także, że poznański sąd wojskowy umorzył sprawę już po wyznaczeniu kolejnych terminów rozpraw i wezwaniu świadków. "Sąd nagle, ni stąd, ni zowąd, wpada na koncepcję, że jest brak skargi uprawnionego oskarżyciela. W moim przekonaniu prokuratorzy wszystkich jednostek powszechnych prokuratury są sobie równi i każdy może występować w tym postępowaniu" - powiedział.

Przyznał, że gdańska prokuratura regionalna rozważała, czy istnieje przesłanka ku temu, by przekazać sprawę do jednostki mającej wydział ds. wojskowych. "Kiedyś taka przesłanka istniała, ale nie ma już prokuratorów ds. wojskowych. Są stworzone działy wojskowe w ramach struktury organizacyjnej prokuratury, a w Kodeksie postępowania karnego, Kodeksie karnym nie ma mowy o tym, że jest jakiś prokurator wojskowy, który musi prowadzić sprawy dotyczące żołnierzy" - podkreślił.

Pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych, radca prawny Dorota Nowak przed ogłoszeniem decyzji WSO w wystąpieniu przed sądem podnosiła, że zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem nie może być mowy o "braku skargi uprawnionego oskarżyciela" w sytuacji, gdy akt oskarżenia skierowany został po zniesieniu prokuratur wojskowych i utworzeniu wydziałów ds. wojskowych w lutym 2016 r. Dodała, że zawiadomienie w rozpatrywanej sprawie złożyła do prokuratury osobiście we wrześniu 2016 r.

W rozmowie z PAP prawniczka podkreśliła, że w czasie toczącego się w Gdańsku procesu musiała złożyć wniosek o wyłączenie sprawy Dariusza Juszczaka, bo inaczej, po kilku lub kilkunastu latach postępowania, sądowe rozstrzygnięcie zostałoby unieważnione, np. w apelacji. "Taka decyzja procesowa, mimo że spowodowała, że trzy lata procesu poszły na marne, musiała zostać podjęta" - zaznaczyła.

Prawniczka przyznała, że od 2016 r. rodzina zmarłej nie zdecydowała się, ze względu na traumę, na skierowanie sprawy także na drogę cywilną.

Pełnomocnik Dariusza Juszczaka adwokat Paweł Zieliński w rozmowie z PAP powiedział, że poniedziałkowe postanowienie Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu nie zaskoczyło go. "Wystarczy przeczytać akt oskarżenia i zapoznać się z materiałami śledztwa, aby dostrzec, że brak jest jakichkolwiek dowodów uzasadniających prowadzenie tej sprawy. Błąd prokuratury, na który dziś zwrócił uwagę sąd, jest jednym z bardzo wielu błędów prokuratury w tej sprawie" - ocenił.

PAP zapytała prawnika, jak ocenia to, że poznański sąd najpierw zaplanował terminy rozpraw i wezwał świadków, a potem, przed formalnym startem procesu, zdecydował o umorzeniu sprawy.

"Widocznie sąd bardzo wnikliwie zapoznał się z aktami sprawy" - powiedział. "Jest to druga ocena tego aktu oskarżenia, ponieważ zaraz po jego wniesieniu został zwrócony przez sąd do poprawek i uzupełnienia. Taka jest jakość pracy prokuratury w tej sprawie, a w szczególności prokuratora prowadzącego" - ocenił prawnik.

W październiku 2021 r. w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ rozpoczął się proces czworga medyków oskarżonych m.in. o nieumyślne spowodowanie śmierci 40-letniej pacjentki Agnieszki B. i narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także, w przypadku jednego lekarza, o fałszowanie dokumentacji. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.

W październiku 2023 r. oskarżycielka posiłkowa zawnioskowała o przeniesienie sprawy czwórki oskarżonych lekarzy psychiatrów do właściwego sądu wojskowego, m.in. z uwagi na to, że czyny zarzucane komendantowi szpitala Dariuszowi Juszczakowi zostały popełnione podczas pełnienia obowiązków służbowych w 7. Szpitalu Marynarki Wojennej w Gdańsku, a Juszczak był czynnym żołnierzem zawodowym w stopniu komandora. W styczniu Sąd Okręgowy w Gdańsku zgodził się prawomocnie na skierowanie sprawy do sądu wojskowego.

Gdański sąd wskazywał, aby cały proces toczył się przed sądem wojskowym, choć pozostali oskarżeni nie byli żołnierzami w służbie czynnej, bo stawiane im zarzuty pozostają w ścisłym związku z zarzutem stawianym Dariuszowi Juszczakowi i dotyczą działania na niekorzyść tej samej pokrzywdzonej.

Z tą argumentacją nie zgodził się Wojskowy Sąd Okręgowy w Poznaniu, który w maju zdecydował, że proces zostanie podzielony na dwie sprawy: przed poznańskim sądem wojskowym odpowie b. komendant 7. Szpitala Marynarki Wojennej, a pozostali medycy będą mieli proces przed sądem rejonowym w Gdańsku. Proces W Poznaniu miał ruszyć pod koniec czerwca.

Lekarzom oskarżonym o niemyślne spowodowanie śmierci pacjentki grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Osoby wymagające wsparcia mogą skorzystać siedem dni w tygodniu z całodobowego telefonu 800-70-22-22 w Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym. Podobnie działa "Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka" - całodobowo, 7 dni w tygodniu; tel. 800-12-12-12. Jeśli ktoś ma informacje dotyczące zagrożenia życia lub zdrowia, może zadzwonić też pod numer alarmowy 112. (PAP)

Autorzy: Szymon Kiepel, Krzysztof Wójcik

szk/ kszy/ wus/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%