Na portalu sport.pl ukazał się kolejny artykuł o gimnastyce artystyczne w Gdyni. Tym razem wywiadu udzieliła była gimnastyczka UKS Jantar Katarzyna Zbroja (z domu Jarząbek).
- Nic z tego co powiem, nie jest przerysowane, bo jaki miałabym mieć w tym cel? Trzeba uchronić kolejne dziewczyny przed traumatyczną ścieżką kariery, jaką miała większość z nas – podkreśla była zawodniczka Jantara.
Wśród zarzutów znajdują się m.in. takie:
"Na obozach jadłyśmy garściami granulowaną herbatę, bo tylko ją pozwalano nam mieć.
Tak Katarzyna Zbroja opowiada o swojej byłej trenerce Hannie Narloch: „Moja ówczesna trenerka, pani Hanna Narloch, dodała mi otuchy słowami: „jeśli zgubisz skakankę, będziesz biegła za pociągiem w drodze powrotnej do Gdyni”. Oczywiście weszłam na planszę z tak trzęsącymi się rękoma, że ledwo ją trzymałam. Po pierwszym nieudanym rzucie przyboru kątem oka zobaczyłam, jak moja trenerka wychodzi z sali, trzaskając za sobą drzwiami. Jaka to jest motywacja i jakie wsparcie dla kilkuletniego dziecka? Płakałam. Jak wiele razy na treningach.”
Wywołana szefowa UKS Jantar uważa, że twierdzenia gimnastyczki są nadinterpretacją, na dodatek „ujawnione” po 12 latach. Zarzuty dotyczące wyżywienia są według H. Narloch absurdalne i nieprawdziwe.
Wywiad z Katarzyną Zbroja i odpowiedź trenerki Hanny Narloch można przeczytać tu: https://www.sport.pl/inne/7,64998,26355921,katarzyna-jarzabek-ostrzega-i-ujawnia-patologie-trzeba-uchronic.html
Czytając ten artykuł ze świadomością, iż kilka tygodni temu ukazał się wywiad, w którym była zawodniczka SGA Weronika Berniak opowiedziała o swoich relacjach z trenerka i klubem, można odnieść wrażenie, że wcale nie chodzi o to jak było czy jest naprawdę, a o atak na gdyńską gimnastykę artystyczną.
Perturbacje z likwidowaną Szkołą Mistrzostwa Sportowego w gimnastyce artystycznej, w ogóle całe zamieszanie z Zespołem Sportowych Szkół Ogólnokształcących może ktoś wykorzystać do zmian we władzach Polskiego Związku Gimnastycznego i roli jaką w gimnastyce artystycznej pełni Gdyni i... Rumia.
Swego czasu z-ca prezydenta Bartosz Bartoszewicz grzmiał, że protesty rodziców z SP 51 i SP 52 mogą doprowadzić do zlikwidowania w Gdyni gimnastyki artystycznej na poziomie olimpijskim. Warto jednak zastanowić się nad faktem – ile w tej likwidacji udziału ma sam zastępca prezydenta i awantura, którą wywołał. A przecież można było już kilka lat temu przenieść szkołę sportową do innej lokalizacji. Tych nie brakowało w kolejnych reformach oświaty, najpierw gdyńskiej, a potem państwowej.
Czy właśnie tej indolencji władz względem szkoły sportowej ktoś nie wykorzystuje?
Bezpardonowy atak po latach być może pokazuje pewne mechanizmy i metody jakimi posługują się trenerki, jednak sam artykuł wzbudza wiele wątpliwości. Pojawia się pytanie – czy tylko chodzi o to, by światło dzienne ujrzały relacje na linii trenerka – zawodniczka, czy może chodzi o dyskredytację Gdyni jako ośrodka gimnastyki artystycznej?
Od lat tajemnicą Poliszynela jest fakt, iż inne ośrodki ostrzą sobie żeby na to, by mieć u siebie kadrę narodową. Rywalizacja klubów gimnastyki artystycznej odbywa się nie tylko na matach. Zakulisowe działania mogą doprowadzić do osaczenia Gdyni i zabrania stąd kadry narodowej, a przy wyborach do zarządu może zmienić się wiceprzewodnicząca. Dziś tę funkcję pełni Maria Mrozińska z SGA Gdyni.
Marlena 14:06, 07.10.2020
Chciałabym zauważyć, że wywiad z panią Berniak dotyczy sprawy, która była 3 lata temu i skończyła się w sądzie na niekorzyść pani Berniak. Problemem w tej rodzinie jest jej ojciec, który manipuluje córką jak chce. Ciekawe tutaj jest to , po co zawodniczka z Jantara trenowała 10 lat skoro było jej tak źle?
Ania22:48, 07.10.2020
Może spytajcie się wszystkich zawodniczek pani Hani co o niej myślą :) Dziewczynki nie wyobrażają się rezygnacji z treningów albo zmiany trenera. Zanim zaczniecie kogoś oczerniać upewnijcie się, że macie ku temu naprawdę powody. Bywają sytuacje konfliktowe, ale pani Hania spędza często z dziećmi więcej czasu niż rodzice. A problemy powinno się rozwiązywać od razu.
2 1
Też mam córkę która uprawia sport i wszystko ma pokrycie ,a dzieci trenują bo niektóre dają radę rodzice wspierają,jednak niektóre trenerki albo przeszły źle dzieciństwo ,albo powinno się je przynajmniej z raz upokorzyć jak same to robią z podopiecznymi i to przy innych osobach.....