Zamknij

Pomorskie/ Wstępny raport komisji po wypadku samolotu, w którym ranne zostały dwie osoby

19:24, 09.04.2023 Aktualizacja: 19:26, 09.04.2023
Skomentuj foto logo PKBWL foto logo PKBWL

Do wypadku doszło 9 marca br. Jednosilnikowy samolot SportStar RTC - z dwuosobową załogą: pilotem oraz pilotem instruktorem - wystartował z lotniska w Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) ok. godz. 12.45. "Po starcie załoga wykonała sześć kręgów nadlotniskowych z procedurą T&G (lądowanie i start bez zatrzymania - PAP). Po wykonaniu szóstego kręgu w trakcie wznoszenia nastąpił spadek obrotów silnika, załoga wykonała zakręt w kierunku pasa startowego i wykonała lądowanie z wiatrem" - podano we wstępnym raporcie.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL) opublikowała raport wstępny po wypadku samolotu SportStar z marca br., w którym ranne zostały dwie osoby. Samolot rozbił się na polu we wsi Ostrowie w gminie Suchy Dąb (woj. pomorskie).

Wskazano również, że historię lotu odtworzono na podstawie wstępnej analizy zarejestrowanych parametrów silnika zabezpieczonych w trakcie oględzin wraku samolotu.

Po lądowaniu załoga opuściła pas startowy i wykonała próbę silnika, podczas której parametry pracy silnika były prawidłowe.

Następnie - jak wynika z raportu - załoga wykonała start i odlot w kierunku strefy pilotażu. "W strefie załoga wykonywała zakręty i imitacje lądowania w terenie przygodnym po awarii silnika. Po wykonaniu ostatniej imitacji załoga wykonała niski przelot nad wybranym polem awaryjnego lądowania, podczas którego nastąpiło zgaśnięcie silnika" - stwierdzili eksperci z PKBWL.

Samolot zderzył się z ziemią prawym skrzydłem, które zostało urwane, a samolot obrócił się o około 180 st. w stosunku do kierunku lotu. "Samolot został zniszczony, a załoga odniosła poważne obrażenia" - wskazano w raporcie.

Eksperci nie stwierdzili, aby elementy konstrukcji samolotu oddzieliły się przed wypadkiem.

Kilka godzin po zdarzeniu, oficer prasowy KP PSP w Pruszczu Gdańskim asp. Marcin Tabiś mówił PAP, że poszkodowani, po przyjeździe strażaków byli przytomni. "W wyniku zdarzenia odnieśli urazy kończyn" - mówił.

Z raportu PKBWL wynika, że nie znaleziono dowodów na to, żeby jakakolwiek choroba czy niezdolność do działania lub czynniki fizjologiczne wpłynęły na czynności załogi.

"Obaj piloci mieli prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. W chwili zderzenia z ziemią, piloci poddani zostali działaniu dużego przeciążenia" - podano we wstępnym raporcie.

Zaznaczono, że do dnia publikacji raportu nie było możliwości przesłuchania pilotów ze względu na poważne obrażenia, które odnieśli w wyniku wypadku.

Pilotem lecącym, który zajmował miejsce na lewym fotelu, był 51-latek, który ma wylatane 166 godzin. W raporcie wskazano, że był członkiem Aeroklubu i znał dobrze lotnisko w Pruszczu Gdańskim.

Jego instruktorem był 31-latek, który zajmował miejsce na prawym fotelu. Mężczyzna ma wylatane ponad 529 godzin, w tym jako instruktor ponad 318 godzin. W raporcie podkreślono, że pilot jest również członkiem Aeroklubu i zna dobrze lotnisko w Pruszczu Gdańskim oraz obowiązujące na nim procedury.

Raport wstępny opracowywany i publikowany jest w terminie 30 dni od dnia otrzymania informacji o zaistnieniu wypadku lub incydentu lotniczego.

W dalszej kolejności eksperci z PKBWL planują m.in. analizę zapisów urządzenia FlyDAT, analizę pozyskanego materiału filmowego i zdjęciowego, przyjęcie i analizę oświadczeń od członków załogi oraz opracowanie i publikację Raportu Końcowego, w którym zostaną zawarte wnioski, a także, jeżeli to możliwe, przyczyny zdarzenia i czynniki, które przyczyniły się do jego zaistnienia.(PAP)

autor: Piotr Mirowicz

pm/ jann/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%