Już od samego początku pojawienia się pomysłu kompleksowej wymiany opraw w latarniach przy gdyńskich drogach budził on wątpliwości. Jak ma wyglądać kolejność wymian? Kto to zrobi? Jak będzie wyglądał przetarg i czy w ogóle będzie?
Sprawie mocniej przyjrzało się Stowarzyszenie Bryza! I rzeczywiście zaczyna to wyglądać bardzo dziwnie. Przede wszystkim na pierwsze miejsce wysuwa się pytanie - DLACZEGO ceny podane przez przedstawicieli władz Gdyni wywodzących się z Samorządności Wojciecha Szczurka są 2 razy wyższe niż rynkowe?
Czy to już jest niegospodarność, a może coś więcej?
Bryza dokładnie zdiagnozowała sprawę i oto co jej wyszło:
O tym za chwilę, ale tu konieczne jest króciutkie wprowadzenie.
Pamiętacie rok 2018?
Kampania przed wyborami do Rad Dzielnic, Samorządność chwaliła się wtedy:
"Miasto Gdynia przekazuje do dyspozycji Radom Dzielnic, rekordowe środki nie tylko w historii naszego miasta, ale i innych samorządów w Polsce. Pula zwiększona została do 50 milionów złotych."
Brzmi nieźle, prawda? Ale co się za tym kryje wyjaśnimy na końcu artykułu.
6 listopada minął rok od zaproszenia Rad Dzielnic do „Dzielnicowego programu bezpieczeństwa poprzez wymianę opraw na LED w lampach drogowych”, który miał być realizowany wspólnie z Zarządem Dróg i Zieleni w Gdyni.
Na terenie naszego miasta znajduje się obecnie niemal 10 000 lamp drogowych będących w zarządzie gminy (część oświetlenia należy bezpośrednio do firmy Energa Oświetlenie). Wiele z nich nadal posiada przestarzałe oprawy sodowe, zużywające dużo energii elektrycznej. Program miał położyć szczególny nacisk na doświetlenie przejść dla pieszych, a także przestrzeni dookoła placówek edukacyjnych.
Przeprowadzono testową wymianę opraw na nowoczesne źródła oparte o technologię LED, wykorzystując do tego istniejącą infrastrukturę.
Do tego momentu wszystko super. Założenia były następujące:
Wykorzystanie istniejącej infrastruktury powoduje brak konieczności przeprowadzenia uzgodnień, a także uzyskania pozwoleń na budowę (co wiązałoby się z ok. 2 letnim procesem tworzenia dokumentacji).
W założeniu system LED jest energooszczędny, jego koszty eksploatacyjne spadają, a emitowane światło jest białe i zapewnia większy komfort.
„W zależności od zainteresowania Rad Dzielnic – możliwe miało być uzyskanie bardzo korzystnych wycen. Przy zamówieniu zbiorczym miało być możliwe skonstruowanie przetargu dającego optymalne warunki cenowe – kwotą uśrednioną, jaką należy przyjąć jest 1650 zł brutto za 1 oprawę. W postępowaniach udało się uzyskiwać kwotę poniżej 1400 zł, w niektórych przypadkach sięgała 2000 zł.”
Pojawił się harmonogram działań:
- mail od Rad Dzielnic wyrażający chęć otrzymania lokalizacji lamp do ewentualnej wymiany lub wskazanie wszystkich lamp na terenie dzielnicy
- do końca listopada 2019 deklaracja Rad Dzielnic o chęci przystąpienia do programu.
- do końca grudnia 2019 uchwały Rad Dzielnic informujące o ilości opraw do wymiany, a także wskazanie ich lokalizacji.
Rady Dzielnic zapewniono, iż w przypadku dużego zainteresowania, powstanie Zarządzenie Prezydenta, które umożliwi uruchomienie środków przyznanych Radom Dzielnic w ramach „Budżetu Inwestycyjno-Remontowego w uproszczonej procedurze, tak aby zrealizować program w 2020 roku.
Założenia obiecujące. I co dalej? I tu pojawia się szereg wątpliwości.
Po pierwsze jest to zadanie gminy. Dlaczego więc angażowane w to zadanie są Rady Dzielnic?
Jeśli już są angażowane to powinny otrzymać podstawowe dane. Tymczasem kończy się rok 2020 się, a Rady Dzielnic nadal nie otrzymały nic.
Koncepcja tak potrzebnego programu, powstała za późno, ponieważ Rady są już w trakcie procedowania budżetu inwestycyjnego na lata 2019 - 2023 i teraz zapewne część rad będzie zmuszona do weryfikacji swoich budżetów.
Brakuje prognoz efektu ekonomicznego wymiany opraw w postaci zmniejszenia wydatków na energię elektryczną.
Słupy i oprawy oświetleniowe na terenie miasta należą do firmy Energa Oświetlenie oraz do miasta. Część oświetlenia na osiedlach jest na majątku spółdzielni mieszkaniowych.
Zatem przy wyborze ulic, na których chcemy wymienić oprawy należy najpierw ustalić właściciela opraw i słupów.
Brak danych audytu, na podstawie którego dobiera odpowiednie typy i klasy opraw i tak np. dla ulic na terenie dzielnic powinny zostać zastosowane oprawy klasy od M4 do M6 oraz klasy P4 - P5 gdzie ważne jest natężenie oświetlenia. Moce na takich ulicach to od 15 W - 45 W.
Brak też plików fotometrycznych, na podstawie których dobiera się moc oprawy dla poszczególnych ulic zgodnie z polskimi normami.
W godzinach nocnych na wielu ulicach można zredukować moc np. o 30 % ,które po wykryciu ruchu będzie wzbudzało się do pełnej mocy świecenia. Do tego potrzeba inteligentnego systemu sterowania oświetleniem – drogą radiową przez stacje bazowe. O tym nie ma w projekcie ani słowa, a to właśnie mogłoby przynieść realne oszczędności.
Byłoby też dobrze poznać ceny tego typu opraw!
Żadnych tego typu danych nam radnym nie przedstawiono.
Rodzi się więc pytanie, na jakiej podstawie radni mają podejmować decyzje o wydatkowaniu funduszy dzielnicy?
Zadzwoniłem do firmy Energa i oto co usłyszałem od pracownika tej firmy: otóż Energa nie jest zainteresowana programami wymiany opraw bowiem i tak firma obciąża miasto kwotą zryczałtowaną za dostarczanie energii wraz z serwisem i wg tego pracownika, wymiana nie wpłynie znacząco na obniżenie kosztów dla miasta.
Czy wpłynie? Nie wiemy. Brak danych z miasta.
Tu pojawia się pytanie? Jeśli firma Energa faktycznie wymienia oprawy w ramach umowy z miastem, to kto będzie właścicielem opraw, które Rady Dzielnic mają zakupić w ramach tego projektu?
Znowu, nie mamy żadnych informacji na ten temat ze strony miasta.
Zadzwoniłem też do 2 firm zajmujących się oświetleniem i otrzymałem ceny opraw 4 firm: Philips, Thorn, Schreder i Revasiled, i tu zaskoczenie. Cena jednostkowa mieści się w przedziale od 800 do 1000zł brutto! Przy większych zamówieniach cena podlega rabatowaniu.
Skąd więc wzięła się cena 1650zł? To kilkadziesiąt procent więcej od cen rynkowych.
Mamy zatem kluczowe pytanie do urzędników miejskich oraz radnych dzielnicowych?
Na jakiej podstawie? W oparciu o jakie dane, radni mają podejmować decyzje o wydatkowaniu środków?
Po co w ogóle ten cały program i cała ta wymyślna, skomplikowana procedura, skoro całe to zadanie i tak mieści się w zakresie zadań miasta i jako takie powinno zostać zrealizowane przez miasto?
Uważamy, że miastu ten projekt w tej wersji przyniesie wyłącznie straty finansowe.
Natomiast Samorządności jest on potrzebny w celach propagandowych.
Na logikę powinno to wyglądać tak:
Ale nie w Gdyni. Tu koszty się nie liczą, a filmiki propagandowe już były.
Będzie tak. Miasto w przetargu uzyska znacznie niższe kwoty (w przeciwnym razie naraziłoby się na zarzuty o niegospodarność) i zrealizuje całe zadanie za 50-60% pieniędzy uzyskanych od Rad Dzielnic, które przystąpiły do projektu.
Miasto dzięki temu zabiegowi nie uszczupli własnej puli środków, a następnie odtrąbi wielki sukces współpracy z Radami Dzielnic.
Tak właśnie z tej mitycznej rekordowej puli 50 milionów dla dzielnic z kampanii wyborczej, zniknie lwia jej część, natomiast gmina wykona zadanie leżące tak naprawdę wyłącznie w jej kompetencjach, bez uszczuplenia własnych środków.
I kolejny sukces Samorządności! Tadam!
Sławomir Januszewski
BRYZA
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz