„Kosiorek, Gorzeńska, Austen, Augustyniak, Kobus wraz z radnymi GD planują założyć nowe ugrupowanie. Koniec Gdyńskiego Dialogu?” - ogłosił Piotr Wyszomirski, redaktor naczelny Gazety Świętojańskiej.
Mówi się o tym, że zmianę wymuszają kwestie wizerunkowe. Nie może być inaczej. Dziś Gdyński Dialog jest nadal, a może przede wszystkim kojarzony przez pryzmat człowieka, który najbardziej przyczynił się do jego powołania, czyli Zygmunta Zmudę-Trzebiatowskiego.
A ten, jak wiadomo został dyscyplinarnie zwolniony z Urzędu Miasta Gdyni. Od samego dnia, w którym to nastąpiło praktycznie wszyscy poruszający się w tym temacie mówili o powodach, określając je jednoznacznie – kwestie z seksem w tle.
- takie mogą być skojarzenia.
Na pewno sprawa afery obyczajowej w Urzędzie Miasta Gdyni nie służy wizerunkowo prezydentce Aleksandrze Kosiorek, ani jej środowisku. Praktycznie w każdym materiale medialnym jest przypominane, że zwolniony dyscyplinarnie urzędnik to twórca sukcesu pani prezydent.
Gdynianie idąc do urn wyborczych 7 kwietnia 2024 roku (i potem 21 kwietnia) głosowali na Aleksandrę Kosiorek z Gdyńskiego Dialogu. Również wybierając siedmioro radnych głosowali na Gdyński Dialog. Dla tych wyborców miało być przede wszystkim bezpartyjnie, obywatelsko i bez afer.
Jaka jest rzeczywistość już mieszkańcy zdążyli się przekonać...
Tylu Gdynian i Gdynianek oddało w II turze swój głos na Kosiorek.
W wyborach do Rady Miasta na Gdyński Dialog zagłosowało 22 655 wyborców. Oni też będą mieli pełne prawo poczuć się nabici w butelkę?
Na wtedy bezpartyjnego Bartłomieja Austena swój głos oddało 1 669 wyborców. Teraz upartyjnił się...
I tak wizerunkowo Gdyński Dialog i prezydentka Aleksandra Kosiorek przekraczają już wszelkie granice politycznego absurdu. Zaczyna to wyglądać na nieudolne próby ratowania tego, co się da. Tylko czy uda im się ochronić choć odrobinkę swojej wiarygodności?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz